Czarnogóra - Relacja
1 dzień
Pierwszy dzień to wyjazd do Sarajewa, ciekawe spojrzenia po grupie i pierwsze zapoznania w przerwach na stacjach paliwowych.
2 dzień
Mijamy Visoko z rzekomo odkrytymi niedawno w Europie piramidami i docieramy do Sarajewa. Za górami rozpościera się wijące daleko wzdłuż rzeki miasto. Po zakwaterowaniu w hostelu ruszamy do centrum. Jest ono podzielone na starą część muzułmańską - czarsziję czyli meczety, karawanseraj, medresa, wszystko to oplecione bazarem, na którym dominują miedziane zestawy do kawy parzonej po sarajewsku tak jak po turecku, sporo wyrobów lokalnych. Do jedzenia w kafejkach często ukrytych w zaułkach - burki, czyli ciasto zbliżone do francuskiego z mięsem, szpinakiem, ziemniakiem lub serem i kefir do tego. Nagle zmienia się wszystko: od chodnika po zabudowę i jesteśmy w części europejskiej z czasów austriackich, a potem dalej to już nowe centrum: odbudowane wieżowce i budynki administracyjne wzdłuż tragicznej Alei Snajperów. Dramatyczne chwile tamtych czasów oddają zdjęcia w muzeum historycznym w oszklonym budynku niedaleko parlamentu. Kovaci - idziemy pod górkę na punkt widokowy. Widać czarsziję z potężną, zniszczoną podczas oblężenia biblioteką, i miasto, które pnie się w górę, ograniczone z obydwu stron potężnymi wzniesieniami, z których łatwo było prowadzić ostrzał miasta, dość gęsto lasy białych muzułmańskich nagrobków, rzeka, osmańskie mosty. Przy jednym z nich odbył się zamach, który zapoczątkował I wojnę światową i browar z najpopularniejszym w tym kraju piwem - Sarajewo i to oczywiście był nasz kolejny krok.
3 dzień
Droga do Mostaru - lazurowa Nertwa, przekraczamy ją dwukrotnie w kanionie, nie warto spać w tym czasie. W Mostarze most, ładnie urządzone miasteczko, można siedzieć w knajpie na tarasie w muzułmańskiej części i podziwiać przy śniadaniu, uwaga na stopnie na moście - wyślizgane, z tego mostu skaczą do Nertwy, choć trudno to sobie wyobrazić, za euro jednak to robią. Ślady wojny bardziej widoczne niż w Sarajewie, wystarczy trochę odejść od mostu. Pocitelj - przez wielu niedoceniane miasteczko, jakby wymarłe, położone na zboczu góry, stara osmańska zabudowa, porośnięta pnączami śródziemnomorskimi, wygląda jak zagubione w czasie miasto. Następnie Kravice - to uwielbiany przez wielu punkt programu: dwie godziny relaksu w wodzie pod rozległymi wodospadami, widoki lepsze niż w wielu innych parkach z wodospadami, a tu można się kąpać w lazurowych wodach i do Dubrownika. Tu czeka na nas polskojęzyczna przewodniczka, z którą poznajemy miasto otoczone najpotężniejszym na świecie kompleksem murów miejskich, i wieczorem do Ulcinja.
4 dzień
Idziemy na rekonesans po Ulcinju. Do małej plaży idzie się przez miasto, także droga mija szybko i ciekawie, po drodze jest bazar, można kupić oliwę z oliwek, arbuzy, melony, figi (zresztą te ostatnie rosną na drzewie naprzeciwko naszej bazy noclegowej), po drodze sporo knajpek i przed nami plaża piaszczysta, ale otoczona skałami. Po prawej stronie na skale stare miasto, mało osób tam wchodzi, pośród kamiennych uliczek znajduje się fajna knajpa rybna z widokiem na morze u miejscowego rybaka, który na koniec częstuje gruszkówką własnej roboty. Za starym miastem skaliste, zaciszne plaże, mało uczęszczane, można z jednej z nich dopłynąć do skałek oblepionych małżami. Gdy pójdziemy w drugą stronę od naszej bazy noclegowej, dojdziemy do dużej plaży. To szeroka piaszczysta plaża, która ciągnie się 14 kilometrów do granicy z Albanią.
5 dzień
Jedziemy do Starego Baru, ulokowanego pośród gór kamiennego miasta z akweduktem i wieżą zegarową, której zegar stoi w miejscu i tak to wygląda, jakby czas się tu zatrzymał. Miejsce bez ludzi, opanowane przez roślinność, można tu odetchnąć w zaciszu. Następnie dwa punkty widokowe - Petrovac z cerkwią na skalnej wyspie i Sveti Stefan czyli twierdza na cyplu, ulubiona przez holywoodzkie gwiazdy, dalej płyniemy do Błękitnej Groty. Przed nami Hercegnovi, amfiteatralnie schodzące do morza średniowieczne miasto z bujnymi palmami. Wypływamy z Boki Kotorskiej, po obydwu stronach brzegu dostępu do niej bronią strażnicze umocnienia i między nimi twierdza na wyspie, za nią Błękitna Grota. Rzeczywiście światło wpadające do wewnątrz rozświetla lazurową toń morską, nadając jej niezwykłego blasku. Wpływamy do środka łodzią i już za chwilę większość wskakuje do przyciągającej wszystkich głębii. Po ogólnej euforii płyniemy na plaże Półwyspu Lustica. Czysta woda sprawia, że rybki, skały i piaszczyste dno widać nawet na większych głębokościach, dlatego warto zabrać okulary do pływania.
6 dzień
Idziemy przez centrum Ulcinja i dalej przez gaje oliwne i dziko rosnące granaty, docieramy do chatki, w której przerabiają okoliczne oliwki na oliwę z oliwek, oliwki w zaprawie, a gospodarz częstuje nas domowym winem i rakiją, pokazuje nam urządzenie do przetwarzania oliwek. Po winie idzie się znacznie sympatyczniej, gaje oliwne zagęszczają się i wyłaniają się skały schodzące do morza i szeroka piaszczysta plaża i tu już relaks w przejrzystej wodzie. Wieczorem impreza bałkańska czyli rakija i tańce w lokalnym rytmie…
7 dzień
Masywy górskie, a pośród nich ukryte w zatokach kamienny Kotor i Perast. Wspinamy się po murach oplatających górę na twierdzę w Kotorze, stąd już panorama miasta i Boki Kotorskiej. W Peraście płyniemy łodzią do wyspy z cerkwią Matki Boskiej na Skale, z łodzi widać pnące się w górę kamienne budowle i drugą wysepkę z klasztorem otoczonym cyprysami. Cały czas prowadzi nas lokalny przewodnik. Dalej jedziemy do Budvy, jest to labirynt wąskich uliczek i małych placów, w którym można się pogubić, ale to właśnie tworzy klimat tego miejsca, plaża przy starym mieście z widokiem na skalistą wyspę - tu relaksujemy się w wodzie.
8 dzień
Jezioro Szkoderskie to wycieczka na około pół dnia, stateczek dwupokładowy, na górze można się opalać i bezkresne jezioro z zanikającymi w oddali górami, wyspa z średniowiecznym więzieniem tureckim, opuszczone wioski rybackie z kamienia i kąpiel na środku jeziora. Dopływamy do plaży i knajpy, w której biesiada rybna, kilka gatunków ryb z jeziora, smażonych i marynowanych, sery i wino lokalne…
9 dzień
Jedziemy w głąb Czarnogóry, czyli pośród gór do miejsca, w którym przesiadamy się na busy i dalej drogami przypominającymi serpentyny pniemy się do wbudowanego w skałę monasteru Ostrog. Trzeba się niekiedy lekko pochylić, aby zmieścić się w cerkwiach i kaplicach wykutych w pieczarach i to właśnie dodaje kameralnego uroku mistycznym świątyniom z kadzidłem i malowidłami na skale. Jezioro Czarne, głębokie, ale dno widoczne, chociaż położone wysoko w górach z panoramą pobliskich szczytów, można się kąpać, woda rześka, ale nie lodowata. Wędrujemy wokół jeziora i jedziemy na spływ Tarą. Wysoki kanion, podobno jeden z najwyższych na świecie, płyniemy łodziami pontonowymi z instruktorem, sternikiem, przerwa na wodospad i dalej... hen ponad nami most nad Tarą, z którego później oglądamy kanion z góry.
10 dzień
Wyspa Ada położona na końcu 14-kilometrowej szerokiej piaszczystej plaży, ciągnącej się od Ulcinja do granicy z Albanią, ujście rzeki Bojany sprawia, że woda nie tak słona, na wyspie też plaża dla nudystów.
11 dzień
Albania... Osiołki to popularny tu środek transportu. Góry i co jakiś czas pojawiające się okrągłe bunkry różnej wielkości, jedna z pamiątek to popielniczka w kształcie bunkru. W Szkodrze oglądamy twierdzę położoną na szczycie góry, w Kruji obok zamku jest bazar z pamiątkami lokalnymi, koniakiem albańskim. W Tiranie ruszamy do monumentalnego placu z pomnikiem Skandenberga i meczetem, a następnie do mauzoleum Hodży. Wieczorem życie nocne położonej nad jeziorem pośród gór Ochrydy, knajpy z muzyką i winem. Jesteśmy w najtańszym państwie z krajów bałkańskich.
12 dzień
Ochryda z cerkwią Jowana Kaneo położoną na urwisku skalnym nad jeziorem, średniowieczny, barwny klasztor św. Nauma, szerokie plaże, słodka, ciepła, przejrzysta woda, relaksujemy się… Rejs statkiem po Jeziorze Ochrydzkim o zachodzie słońca z imprezą owocową na pokładzie, wysokoprocentowy mus arbuzowy, grajkowie bałkańscy, wszyscy tańczą i nie wiadomo kiedy nastał wieczór, oświetlona Ochryda, po 2,5 godziny przybijamy do brzegu, ale ludzie dalej tańczą, a muzycy grają…
13 dzień
Przez Kanion Matka płyniemy łodziami do jaskini z nietoperzami. W Tetovie meczet bogato zdobiony jak kościół barokowy, potężne szklane żyrandole i barwne malowidła ścienne. Następnie Skopje z muzułmańskim starym miastem, cerkwią ze szczegółowo rzeźbionym drewnianym ołtarzem. Później przechodzimy kamiennym mostem na rzece Wardar do części europejskiej. Wokół wszędzie monumentalne, właściwie to kolosalne pomniki bohaterów przeszłości - Aleksandra Macedońskiego, jego ojca Filipa, Klimenta i Nauma, dalej dom Matki Teresy z Kalkuty i budynek dawnego dworca kolejowego, na którym zegar zatrzymał się w chwili trzęsienia ziemii i tak już pozostało. Wieczorem jesteśmy w Belgradzie, najwytrwalsi ruszają na miasto.
14 dzień
Belgrad czyli zbombardowane budynki rządowe, twierdza Kalemegdan z panoramą łączych się Dunaju i Sawy i po obiedzie jedziemy do Warszawy.
15 dzień
Rano jesteśmy w Warszawie.
Komentarze
W celu dodania komentarza należy się zalogować
Brak dodanych komentarzy